Dzień 69.
Pracuję cały czas nad technikami kolorowania, aby zobaczyć, która byłaby najlepsza. :)
Jakieś dwa tygodnie temu zaczęłam maziać Czerwonego Kapturka, zobaczymy, czy go skończę czy po czasie uznam, że jest beznadziejny i wezmę się za coś innego. :D
Ale muszę pamiętać, aby koniecznie jakby co zmienić pistolet na bardziej nowoczesny. ;)
Co jeszcze? Szybka praca, która miała być moją karykaturą, ale wyszła przepotworna. Ale wklejam ją tutaj, bo wiem, że stworzenie fajnej karykatury to kwestia czasu, a miło będzie potem spojrzeć na to, jaki postęp osiągnęłam. :)
I na sam koniec: skończona wczoraj, helołinowa praca, w której testowałam inny styl kolorowania niż do tej pory:
Większa wersja do zobaczenia TUTAJ.
:)
1) Kapturek spoko, a nie myślałaś, aby trzasnąć taką bardziej steampunkową wersję? ;>
OdpowiedzUsuń2) Karykatura wygląda zdecydowanie za staro, jak na moje oko. Ale jednak da się rozpoznać, że to ty. :P
3) Widzę, że jednak dorysowałaś kota na tym helołinowym pikczerze. Jest przeuroczy. ^^