29 października 2011

14.

Dzień 66.
Nie zapomniałam o blogu, nie mam po prostu zbytnio czasu. :)

Ambitne plany na najbliższe wolne weekendy: pobuszować intensywnie w Illustratorze, zainteresować się pixelartem, poczytać więcej tutoriali o kolorowaniu realistycznym, pouczyć się proporcji górnej części tułowia. :)

8 października 2011

13.

Dzień 45.

Jednym z najmniej przyjemnych uczuć, jakich doświadczam, to to, kiedy coś długo rysuję, a potem okazuje się to w moich oczach byle czym. Tak było też z jednym z teł, które długo rysowałam i z którego byłam zadowolona... do czasu. :) 


W przybliżeniu wygląda znacznie gorzej niż w oddaleniu, jakkolwiek dobrze by nie wyglądało to w tej wersji. ;)) 
No ale nic, stać mnie na więcej, więc zaczęłam rysować zupełnie inne tło, które wychodzi - chyba - lepiej. Czas pokaże. ;) 

1 października 2011

12.

Dzień 38.
Dwa dni temu w przerwie, aby odpocząć od rysowania w jednym stylu postanowiłam wypróbować nowe techniki kolorowania.

Większa wersja dostępna TUTAJ.

Jestem jakaś taka wyprana z chęci do rysowania. Rysowałam dzień w dzień przez ponad dziesięć dni i teraz jestem zmęczona... może faktycznie robienie sobie w weekendy przerw "na siłę" to dobry pomysł, aby potem nie tracić chęci w tygodniu. :)
Patrzę na moją wcześniejszą driadę i widzę same błędy anatomiczne. Przykre. Czas naprawdę posiedzieć nad anatomią, tak jak i czas na dalsze rysowanie kalendarza. Ale kalendarz męczy... Czy też lepiej: męczy mnie styl, który do niego wybrałam. ;) Skończyć owszem, skończę, ale niechętnie. Byłoby chyba odrobinę łatwiej, gdyby był rysowany stricte na zamówienie i musiałabym do niego przysiąść. ;)