21 listopada 2011

17.

Dzień 89.

Kilka dni temu mówiąc kolokwialnie pyknęłam sobie fanart Disneya, co by zobaczyć, czy umiem rysować w takim typowym, Disneyowskim stylu. Chyba umiem?... ;) Praca po kliknięciu na nią powiększa się. :) Z cztery godziny roboty, poprzeplatane surfowaniem po sieci. Jasmine należy oczywiście do Disneya, jeżeli chodzi o pozę nie wzorowałam się na niczym. ;)


Poza tym zabrałam się ostatnio też za ćwiczenia rysowania twarzy, jej poszczególnych elementów i tak dalej. I muszę wreszcie poćwiczyć rysowanie dłoni... Niżej jedna z prac, które skrobnęłam dla treningu. Wygląda bardzo średnio, zwłaszcza to jedno krzywe oko (choć drugie niewiele lepsze), wiem. ;) Nie wzorowane oczywiście na niczym, bo nie uznaję za twórcze przerysowywania istniejących twarzy. ;) Kiedyś wreszcie osiągnę poziom, który pozwoli mi na kreowanie własnych twarzy, które będą wyglądać przy tym realistycznie... ;) Tak czy inaczej dużo pracy przede mną. :) 


Troszkę podciągnęłam się z anatomii, jak patrzę wstecz na poprzednie miesiące, chociaż to nadal zdecydowanie za mało. W głowie roi mi się od pomysłów na nowe rysunki i mam nadzieję, że wkrótce pokażę coś nowego (i skończonego). :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz